Jak zapewne część z Was doskonale wie, jeszcze jakiś czas temu Fundacja Agapeanimali uczestniczyła w tego typu imprezach. Faktycznie, ten rodzaj współpracy dawał nam zyski – dzięki obecności Fundacji na wystawie znacząco zwiększały się nasze wpływy, a jak wiadomo pieniądze są środkiem, bez którego prowadzona przez nas działalność byłaby w zasadzie niemożliwa.
Ponadto przez cały czas myśleliśmy, że uda nam się przekonać choć małą część osób, że warto adoptować koty, że zwierzęta rasowe niczym nie różnią się od tych, które nie posiadają rodowodu. Niestety, liczba adopcji nigdy nie podnosiła się po wystawie, a nam – pomimo korzyści – coraz trudniej było poradzić sobie z faktem, że uczestniczymy w wydarzeniu, które tak rażąco zaprzecza wszystkim wyznawanym przez nas ideałom.
Publiczne wystawianie kotów, ocenianie ich urody, rozmnażanie dla własnej satysfakcji i zysku świadczy według nas o przedmiotowym traktowaniu zwierząt, czego my jako Fundacja nie możemy zaakceptować. Koty trzymane w klatkach, wystraszone, nieobecne – taki obraz wystawy utkwił w naszej pamięci i naprawdę nie chcemy dłużej być częścią takiego wydarzenia. Nie zaakceptujemy hodowli kotów rasowych, przynajmniej nie do momentu, kiedy kocia bieda i cierpienie nie znikną z naszej rzeczywistości. Aż do tej chwili przypominać będziemy wszystkim hasło „nie kupuj, adoptuj”.
Mamy świadomość, że nasze stanowisko nie jest popularne i duża część z Was nie jest w stanie go zaakceptować, my jednak musimy działać w zgodzie z naszymi przekonaniami. Nawiązując do słów dr Doroty Sumińskiej, dopóki jest choć jedno zwierzę w schronisku, nie mamy prawa rozmnażać innych, choćby nawet najpiękniejszych.