HISTORIA

Rysia została zauważona przez wrażliwą na koci los osobę i zabrana z miejsca, gdzie kotom nie żyje się łatwo. W zasadzie kotom się tam raczej umiera, bo już niejeden został otruty albo przepędzony. Wystraszona i zagubiona kicia nie zagrzała na długo miejsca w swoim nowym domu – mnóstwo innych zwierząt i alergia opiekunki zmusiły ją do szukania dla kotki innego lokum. I tak Rysia trafiła do nas. Przerażona i wycofana, lecz jednocześnie zbyt delikatna, żeby poradzić sobie jako kot wolno żyjący.

CHARAKTER

Pobyt Rysi w naszym domu tymczasowym zaczynamy już liczyć w latach. Szukając jej nowego domu czuliśmy się zobowiązani szczerze przedstawić osobliwy urok tej niecodziennej kotki. Prawda jest taka, że obok całej długiej listy rysiowych zalet, widnieje także kilka cech, które czynią z małej kota prawie nieadopcyjnego. Rysia dogaduje się w miarę dobrze z innymi kotami, z czasem przywykła też do bliskości człowieka. Jednak kontakt z ludźmi musi odbywać się dokładnie według wyznaczanych przez Rysię zasad, nie odwrotnie. Pannica nie toleruje zmian, gwałtowności, ani wymuszania na niej czegokolwiek. Przykłady? Pierwsze tygodnie w swoim domu tymczasowym Rysia spędziła pod łóżkiem lub na parapecie, a swobodne poruszanie się po mieszkaniu zajęło jej całe miesiące. Mała jednak potrafi pokazać pazurki i to w bardzo efektowny sposób. Pierwsze próby spakowania naszego tygrysa do transporterka zakończyły się głębokimi ranami i opuchlizną na rękach opiekunki. W sytuacjach dużego stresu Rysia po prostu traci panowanie nad sobą, a człowiek nad Rysią.

Obecnie udało się jednak okiełznać ten mały koci kłębuszek nerwów i Rysia całkiem nieźle funkcjonuje w swoim domu tymczasowym, wśród ludzko-kocich towarzyszy, których poznała i którym zaufała. Ze względu na bardzo długi i stresujący dla Rysi proces adaptacyjny oraz ogromny stres jaki przeżywała przy każdej przeprowadzce, obiecaliśmy jej, że będzie mogła pozostać w miejscu, w którym nareszcie czuje się dobrze. Z tego powodu Rysia stała się naszym „kotem specjalnym”, którego można adoptować wirtualnie, pokrywając koszty utrzymania w domu tymczasowym, do czego serdecznie zachęcamy!

Wirtualny opiekun: Lola i Teodor

podatkuFanimaniFacebookInstagram